Las-błoto, śnieg i lód; Szosa-sama przyjemność
Sobota, 27 lutego 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Sezon 2010
Pojechaliśmy rano o 10:30 do kolegi umyć rowery. Do niego jechaliśmy asfaltem.
Było fajnie, ale niestety pod wiatr. Gdy dojechaliśmy, od razu wzięliśmy się za Karchera i spłukaliśmy cafy syf. Potem latałem z gąbeczką i myłem pozostałości brudu, błota, kamieni. Po tym tylko pastą i wypolerować, żeby się błyszczał.
Czekało nas tylko smarowanie i w drogę powrotną.
Tylko że z powrotem wybraliśmy się drogą leśną, gdzie nie tylko błoto i śnieg, ale i zamarznięte kałuże, które pękały pod ciężarem roweru i kołem wpadałeś do kałuży.
Tak wyglądała droga powrotna przez las ( 10 km ).
Rower znowu jest brudny.
Wyjechaliśmy z lasu, na szosę i do domu.
Dzisiejsza trasa: Legnica>Rzeszotary>Kochlice>Raszówka>Miłogostowice>Dobrzejów>Legnica
Było fajnie, ale niestety pod wiatr. Gdy dojechaliśmy, od razu wzięliśmy się za Karchera i spłukaliśmy cafy syf. Potem latałem z gąbeczką i myłem pozostałości brudu, błota, kamieni. Po tym tylko pastą i wypolerować, żeby się błyszczał.
Czekało nas tylko smarowanie i w drogę powrotną.
Tylko że z powrotem wybraliśmy się drogą leśną, gdzie nie tylko błoto i śnieg, ale i zamarznięte kałuże, które pękały pod ciężarem roweru i kołem wpadałeś do kałuży.
Tak wyglądała droga powrotna przez las ( 10 km ).
Rower znowu jest brudny.
Wyjechaliśmy z lasu, na szosę i do domu.
Dzisiejsza trasa: Legnica>Rzeszotary>Kochlice>Raszówka>Miłogostowice>Dobrzejów>Legnica