Na dziś była zaplanowana szosa. Mieliśmy jechać do Słupa, ale po drodze wjechaliśmy do lasku zobaczyć "co i jak". Okazało się, że cały śnieg stopniał i da się normalnie jeździć. Więc zrezygnowaliśmy z szosy i oddaliśmy się jeździe po lesie.
Pojechaliśmy rano o 10:30 do kolegi umyć rowery. Do niego jechaliśmy asfaltem. Było fajnie, ale niestety pod wiatr. Gdy dojechaliśmy, od razu wzięliśmy się za Karchera i spłukaliśmy cafy syf. Potem latałem z gąbeczką i myłem pozostałości brudu, błota, kamieni. Po tym tylko pastą i wypolerować, żeby się błyszczał. Czekało nas tylko smarowanie i w drogę powrotną. Tylko że z powrotem wybraliśmy się drogą leśną, gdzie nie tylko błoto i śnieg, ale i zamarznięte kałuże, które pękały pod ciężarem roweru i kołem wpadałeś do kałuży. Tak wyglądała droga powrotna przez las ( 10 km ). Rower znowu jest brudny. Wyjechaliśmy z lasu, na szosę i do domu. Dzisiejsza trasa: Legnica>Rzeszotary>Kochlice>Raszówka>Miłogostowice>Dobrzejów>Legnica
Taki sobie "trening" na śniegu. Pojeździć się nie dało, ale chociaż było śmiesznie. Do kółek w przerzutce wlazł piach i błoto, więc trzeba od nowa czyścić i smarować.
Dziś odbyliśmy planowany trening na szosie. Bardzo fajnie, ciepło, słoneczko świeci, aż chce się jeździć. Trasa treningu to Legnica->Dunino->Prostynia->Legnica. Do Dunina jechaliśmy pod wiatr, ale już do domu z wiatrem. Było miło.
Po drodze spotkaliśmy Michała (Morpheo) oraz czterech innych amatorów dwóch kółek.
Dzisiejszy trening był męczący. Najpierw przez park do lasu (pierwszy raz w sezonie), ale już po 6 km byłem tak zmęczony, że nie chciało mi się już jechać. Wszystko przez śnieg i lód, który właśnie się topił. W parku było ciężko, ale w lasku mordęga. Nie dość, że cały czas pod górę, to po topiącym się śniegu. Jazda w terenie nie miała większego sensu, więc postanowiliśmy (z Saganem) zrobić szosę. Na szosie tak miło znowu też nie było, gdyż cały czas jechaliśmy pod wiatr :( Robiąc trase Legnica->Księgnice->Legnickie Pole->Legnica zakończyliśmy dzisiejszy trening.
Dziś odbyłem pierwszy trening szosowy. Najpierw rundka Legnica>Ziemnice>Grzybiany>Koskowice>Legnica. Na początku wycieczki było ciepło (ok. 4 st.C), ale pod koniec zrobiło się zimno i woda z kałuż zamarzała na ramie i przerzutkach. W bidonie zamiast napoju znalazłem bryłki lodu. Mam nadzieję, że niedługo zrobi się ciepło i będzie można śmigać bez przeszkód.
P.S.: Z braku zimowych rękawiczek, prawie odmroziłem sobie palce.
Dziś miała miejsce pierwsza wycieczka w nowym sezonie 2010. Z uwagi na to, że było ciepło, mogłem spokojnie wyskoczyć na przejażdżkę z kolegami. Właśnie tego mi trzeba było po tak długiej zimowej przerwie.
W parku. Pierwszy Sagana, drugi mój a trzeci kolegi.
Właśnie przygotowałem rower do sezonu 2010. Porządnie wyczyściłem napęd, wyregulowałem hamulce, naciągnąłem linki, nasmarowałem oraz całego umyłem. Już nie mogę doczekać się pierwszej wycieczki! Mam nadzieję, że nastąpi to niebawem.